Tłusty czwartek już za kilka dni, zatem śpieszę Wam z przepisem na pączki, idealnym dla alergików, wegan i tych ograniczających cukier. Jest to zdecydowanie zdrowsza i mniej kaloryczna wersja tradycyjnych pączków a co najważniejsze równie smaczna! Mogę Was zapewnić, że nikt nie wyczuje w nich braku jajek, mleka czy rafinowanego cukru. Z ciastem pracuje się bardzo dobrze a konsystencja pączków po usmażeniu jest po prostu genialna. Co najważniejsze, dzięki dodatkowi ugotowanych ziemniaków, na drugi dzień są równie smaczne.
P.S. Jeśli chcecie jeszcze bardziej uciąć kalorie, możecie zrezygnować ze smażenia na głębokim tłuszczu i upiec je w formie bułeczek w piekarniku. Pamiętajcie jednak, że tłusty czwartek jest tylko raz w roku ... ;)
Zatem do dzieła! :)
Pączki ziemniaczane
na podstawie przepisu z bloga Jadłonomia
na ok. 25 średniej wielkości pączków
Rozczyn:
30 g drożdży
1 łyżeczka cukru trzcinowego lub miodu
1 szklanka ciepłego mleka roślinnego (u mnie migdałowe)
1 łyżka mąki
Ciasto:
500 g mąki pszennej
3 łyżki erytrolu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 łyżki spirytusu lub wódki
1/2 szklanki puree ziemniaczanego
1/3 łyżeczki soli
5 łyżek rozpuszczonego oleju kokosowego (lub masła klarowanego, jeśli nie jesteśmy wege)
Ponadto:
1 litr oleju roślinnego lub kokosowego
konfitura z płatków róży lub powidła śliwkowe
cukier puder z ksylitolu lub erytrolu
Rozczyn: Drożdże rozetrzeć w miseczce razem z 1 łyżeczką cukru lub miodu, dodać ciepłe mleko roślinne i 1 łyżkę mąki, wymieszać. Przykryć ściereczką i odstawić do momentu, aż drożdże zaczną rosnąć a na powierzchni będą tworzyć się pęcherzyki powietrza.
Ciasto: W dużej misce wymieszać mąkę pszenną, sól i erytrol. Dodać puree ziemniaczane i spirytus, ugnieść rękoma do momentu, aż puree połączy się z mąką. Do tak przygotowanej mieszanki wlać wyrośnięty rozczyn i ekstrakt waniliowy. Wyrabiać ciasto, aż będzie gładkie a na jego powierzchni zaczną tworzyć się pęcherzyki powietrza (ok. 10 minut). Dodać rozpuszczony olej kokosowy i wyrabiać jeszcze chwilę, aż masa dokładnie się połączy. Ciasto powinno być elastyczne i delikatnie klejące. Nie należy dosypywać więcej mąki bo pączki po usmażeniu będą suche i twarde. Uformować kulę i odłożyć pod przykryciem do podwojenia objętości na ok. 1-1,5 h.
Gdy ciasto wyrośnie, wyrobić je chwile ręką a następnie rozwałkować na obficie posypanym mąką blacie na grubość ok. 2 cm. Szklanką lub okrągłą foremką wycinać pączki. Odkładać na posypaną mąką stolnicę, przykryć ściereczką i zostawić na ok. 15-20 minut do ponownego wyrośnięcia.
W tym czasie w szerokim garnku, na małym ogniu, rozgrzać tłuszcz. Temperatura nie może być zbyt wysoka, aby pączki się nie spaliły, ale nie może być też zbyt niska, aby nie chłonęły tłuszczu. Najlepiej sprawdzić temperaturę oleju kawałkiem surowego ciasta lub ziemniaka. Podczas smażenia temperaturę należy kontrolować odpowiednio zwiększając lub zmniejszając płomień. Smażyć pączki, przewracając tylko jednokrotnie na drugą stronę. Odsączać na ręcznikach papierowych.
Jeszcze ciepłe pączki nadziewać za pomocą rękawa cukierniczego konfiturą różaną lub powidłami. Gdy ostygną obficie posypać zmielonym na pył ksylitolem lub erytrolem.
Smacznego!
Przepis zapisuje do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Polecam spróbować, są pyszne! :)
UsuńPiękne i puchate.Mniam.
OdpowiedzUsuńSą naprawdę pyszne! :)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzy można je upiec? 😅
OdpowiedzUsuń